Wszyscy mieliśmy do czynienia z rzeczami z dzieciństwa, niektórzy być może bardziej traumatyczni niż inni. Obejmuje to także gwiazdy, których aktorka, Charlize Theron rzuciła światło na swój wywiad podczas pokazu Howarda Sterna. Zaledwie kilka dni przed długo oczekiwanym wydaniem jej nowego filmu, "Atomic Blonde", 41-letnia aktorka podzieliła się z nią tym, jak trudno mu było dorastać z ojcem alkoholikiem.

Jego alkoholowe uzależnienie doprowadziło do jego śmierci, gdy jej matka zastrzeliła go i zabiła w samoobronie. Zgodnie z tym, co Theron powiedział Sternowi, tak naprawdę nie wiedziała, jak zareagować w tym czasie.

"Udawałem, że tak się nie stało. Nikomu nie powiedziałem - nie chciałem nikomu o tym mówić. Ilekroć ktoś mnie pytał, powiedziałem, że mój tata zginął w wypadku samochodowym. Kto chce opowiedzieć tę historię? Nikt nie chce opowiedzieć tej historii. "



Dodała, że ​​najtrudniejszą częścią tego wszystkiego nie była śmierć ojca. Najpierw musiał żyć z alkoholikiem. Codzienne życie z kimś, kto może kontrolować losy twojego dnia w oparciu o to, czy wzięli drinka czy nie, było dla niej stresujące jak dziecko.

Aktorka podzieliła się: "Myślę, że bardziej wpłynęło to na moje dorosłe życie, które wydarzyło się w moim dzieciństwie było bardziej codziennym życiem dziecka mieszkającego w domu z alkoholikiem i budzącym się nie wiedzącym, co się stanie. I nie wiedząc, jak minie dzień, a to wszystko zależy od kogoś innego i od tego, czy nie będzie się pił ani pije.

Jeśli chodzi o jej matkę, Theron chwali ją za jej siłę (która tak naprawdę nie miała żadnej terapii). Powiedziała, że ​​filozofią jej matki było: "To jest okropne. Potwierdź, że to jest okropne. Teraz dokonaj wyboru. Czy to cię zdefiniuje? Czy zamierzasz zatonąć, czy będziesz pływać? To było to."