Właśnie wtedy, gdy myślałeś, że twój certyfikat jest uczciwy, produkty ekologiczne są tak dobre, jak to tylko możliwe, pojawia się nowy standard, który zabiera zielone życie nawet o krok dalej: "dziko rosnący". Termin pożycza ze świata medycyny ziołowej, gdzie jest używany opisać praktykę rezygnacji z upraw rolnych lub szklarniowych w celu zrównoważonego zbierania ziół i roślin z naturalnych siedlisk. Marki kosmetyków używają obecnie słowa kluczowego do opisywania składników formuły domowej wytworzonych z taką samą staranną i troskliwą opieką. Podczas gdy dzikie produkty nie mogą być "certyfikowane ekologicznie" zgodnie z aktualnymi wytycznymi, proces ten zasadniczo zapewnia, że ​​składniki są z natury organiczne. "Dzikie rośliny są rodzime i organiczne w sensie, że są czyste i nietknięte przez toksyny lub zanieczyszczenia", powiedziała Brandy Monique, założycielka niewielkiej serii kosmetyków FIG + YARROW, która jest zrobiona ze swojego studia w Denver. Herbal Steams (22 USD za sztukę) mieszają kolorowe bukiety dzikich roślin z oczyszczającymi i uspokajającymi zabiegami aromaterapeutycznymi.



Od lewej: Dzięki uprzejmości Origins, Pritte Tanner, Fig i Yarrow, The Body Shop, Juniper Ridge via Instagram

Marka Juniper Ridge, która wydobywa zapachy z roślin, kory, mchu i resztek drzew znalezionych podczas wędrówek przez backcountry, przynosi masom dzikich zwierząt produkty przewożone przez detalistę Nordstrom w tym sezonie. "Proces ten może czasami wyglądać dość niedorzecznie - jeździmy na kemping i pełzamy po łąkach górskich - i spędzamy godziny na whisky, kłócąc się o zapach wiatru omiatającego lodowiec" - wyjaśnił Obi Kaufmann, główny gawędziarz w grze Juniper Ridge. W międzyczasie Pritte wykorzystuje dziką skórę w swojej linii terapii organicznej skóry, w tym bezsłoneczny bezsłoneczny garbnik wykonany ze świeżo wyselekcjonowanego grzyba chaga. Ale w jaki sposób te małe partie produktów utrzymają zrównoważony rozwój, jeśli ich produkty odniosą sukcesy? "To dylemat dzikiego zwierzęcia - natura ma swoje granice!", Mówi Monique. Być może powinni poprosić dwie masywne marki - The Body Shop and Origins - które jeszcze nie używają terminu "wildcrafting" w swoich działaniach marketingowych, ale od jakiegoś czasu w sposób zrównoważony zbierają składniki w podobny sposób. Obecnie Body Shop czerpie nektar z kwiatów polnych w Etiopii ze swojej serii Honeymania nawilżającej, podczas gdy Origins zbiera ekstrakt, który naturalnie wypada z liści i kory drzewa Anogeissus z Ghany, ze względu na roślinne serum przeciwzmarszczkowe. Kicker? Ten nouveau to przede wszystkim sposób, w jaki wszystkie produkty pielęgnacyjne powstały kilkaset lat temu.