Gimnazjum jest klozetem niepewności, kruchej samooceny i kryzysów tożsamości. Przynajmniej to było dla mnie. To było tak, jakby ktoś podkręcił głośność mojego ciała i wstyd. Co z rozwojem piersi, bioder i miesiączek, było mnóstwo rzeczy, które mogły pójść nie tak i niezliczone powody, by czuć się okropnie. Wydaje mi się, że nigdy nie udało mi się ominąć aksamitnej liny. Czasami zbliżyłem się, ale nigdy nie spotkałem się z pięknymi ludźmi, tymi pozornie bez opieki na świecie. A ponieważ myślałem, że dostosowanie się do normy piękna automatycznie oznacza szczęście, chciałem wejść. Byłem chory i zmęczony złym samopoczuciem. Mój brak siły woli i wadliwe poświęcenie się mojemu projektowi ciała doprowadziło mnie do dodatkowego wyściełania - i te dodatkowe funty zabarwiały większość moich dni na mniej słonecznych drogach. Gdybym mógł po prostu stracić 10 (lub 20) funtów, w końcu byłbym szczęśliwy. Zamiast znaleźć świętego Graala utraty wagi, znalazłem punk rocka. Był rok 1985 i miałem 13 lat, pełen urazy i stłumionego gniewu. Mój niepokój był tak ogromny i stłumiony, że pękałem w szwach. Natychmiast rozbrzmiało to przesłaniem, dźwiękiem i stylem włóczęgi, wyrzuconej młodzieży, która chciała włączyć do głównego nurtu społeczeństwa. Nie mogąc dołączyć do błyszczących, szczęśliwych ludzi, których zazdrościłem, dołączyłem do zdartego, wściekłego tłumu na pokazach punkowych i imprezach w południowej Kalifornii. Z Fender's Ballroom w Long Beach i Country Club w Reseda na podwórkowe przyjęcia i opuszczone budynki, znalazłem ekipę przemytników motłochu, gdzie myślałem, że należę. Kiedy nie mogłem dołączyć do grona modnych w szkole, po prostu dałem im środkowy palec. Ogolenie i umieranie włosów (dziesięciolecia przed synem Gwen Stefani, Kingstonem, w wieku 4 lat nosił niebieski faux-hawk bez obracania się zbyt wiele głów) wyzwalało i przeciwstawiało główny nurt. Ale w ciągu kilku lat emocje i satysfakcja z dostosowania się do tej hałaśliwej kontrkultury urosły. Zaczęło się odczuwać coś tylko transgresywnego. Dziesięć lat temu, gdy kończyłem mój pierwszy rok jako profesor college'u, student wręczył mi film. "Profesor Klein, z jakiegoś powodu ten film przypomina mi ciebie." Spojrzałem na kopię "SLC Punk", którą umieścił w mojej dłoni. Wróciłem do domu i zdecydowałem się na niesamowicie zabawne i introspekcyjne 90 minut. Osadzony w Salt Lake City w 1986, Stevo i Heroin Bob są jednym z kilku zagorzałych punków w bardzo konserwatywnym kraju Mormonów. Uderzyło mnie to, że fikcyjne postacie przedstawione w filmie były prawdziwymi postaciami, które poznałem w moim własnym życiu, choć kilka tysięcy mil stąd. Nosili ubrania lub mundury, które nosiliśmy wraz z przyjaciółmi w tym samym czasie. Od muzyki, zachowań i fryzur aż po czarne skarpetki, moje życie i moi przyjaciele w tym okresie były identyczne. Nie tylko byliśmy identyczni z tymi postaciami, ale także ze sobą, ale byliśmy identyczni. I właśnie dlatego scena punkowa i "ruch alternatywny" w tamtym czasie wydawały się tak ograniczone. Byliśmy dronami i niewolnikami zgodności w naszej własnej, alternatywnej kontrkulturze. Mogliśmy dać palca trendom i szaleństwom, którym gardziliśmy za spełnianie głównych oczekiwań, ale ustalamy granice dla siebie i członków naszej społeczności. Nie ośmielilibyśmy się nosić czegoś, co moglibyśmy uznać za nieuczciwego przez naszych punkowych towarzyszy. Dwa lata później cofnąłem się i zobaczyłem, że wszyscy wyglądamy, brzmią i zachowujemy się tak samo. Zostaliśmy uwięzieni w innej kulturalnej skrzynce. Na koniec "SLC Punk" miłość Stevo, bogata dziewczyna o imieniu Brandy, zadaje mu pytania o swój niebieski jastrząb. Pyta go, czy próbuje sformułować polityczne oświadczenie, ponieważ dla niej jest to raczej wybór mody pozbawiony głębszej anarchistycznej filozofii. Mówi mu, że wyzwolenie i wolność nie są autentyczne, gdy są podyktowane przez świat zewnętrzny. Zakończenie filmu właśnie potwierdziło to, co czułem kilka dekad wcześniej: scena punkowa nie była odpowiedzią na wyzwolenie, którego szukałem. Lata później feminizm uwolnił mój umysł, a joga uwolniła moje ciało. Jedną rzeczą jest intelektualizować miłość własną, a inną ją urzeczywistniać. Wraz z upływem czasu i konsekwentną praktyką mój paradygmat piękna rozszerzył się i zmienił. Rozwinąłem moją zdolność do cierpliwości, empatii i przebaczenia na macie. Cechy te stoją w jaskrawym kontraście z mentalnością "bez bólu, bez zysku" i wartością konkurencji w naszej kulturze. W wyniku kultywowania tych cech i zdolności do pozostawania obecnym i bycia (zamiast działać siłą), mój stosunek do moje ciało zostało uzdrowione i zmienione. Moje ciało nie było już przeszkodą do podboju i przejścia na drogę szczęścia i miłości. Nie, ucieleśniłem miłość i czułem radość z każdej praktyki (która nigdy nie osłabła w ciągu tych siedemnastu lat). Żadnych liczb na skalę lub ilość terapii detalicznej nie może się równać. Moja świadomość feministyczna i moja praktyka jogi zapewniły mi możliwość prawdziwego uchylenia się od represyjnych i ograniczających standardów piękna za pomocą dużych "pieprzonych twoich standardów urody". I powiedz to. Ta część jest edytowanym i zmodyfikowanym fragmentem Yoga & Body Image: 25 osobistych opowiadań o urodzie, odwadze i kochaniu swojego ciała, wydrukowanych za zgodą autora. Mgr Melanie Klein jest pisarką, prelegentką i członkinią Wydziału w Santa Monica College, gdzie wykłada socjologię i studia kobiece. Jest współautorką XXI-wiecznej jogi: kultury, polityki i praktyki i jest opisywana w rozmowach z nowoczesnymi joginami. Jest współredaktorką Yoga and Body Image: 25 osobistych opowieści o pięknie, odwadze i kochaniu swojego ciała oraz współzałożycielem Koalicji Jogi i Obrazu Ciała.



REVAN - THE COMPLETE STORY (Kwiecień 2024).